W związku z faktem, iż starszak roznosi aktualnie mieszkanie dziadków, miałam chwilkę, żeby uporządkować zdjęcia.
Nie przyznam się jakie mam zaległości, bo aż wstyd. Też tak macie, że ciągle obiecujecie sobie, już, zaraz to zrobię i tak schodzi kolejny rok? Ale za to jak miło teraz popatrzeć i powspominać!
I właśnie dzisiaj natknęłam się na zdjęcie starszaka, które zainspirowało mnie do napisania kilku słów o łyżeczce, tej pierwszej.
Wydawałoby się prosta sprawa, a jak człowiek zaczyna przeglądać Internet to włos się jeży na głowie.
Producenci prześcigają się w pomysłach, żeby przyciągnąć klienta. Niestety efekty są różne, czasem tragiczne, bo to coś co oni nazywają łyżeczką, nawet jej nie przypomina.
Wnioski mam takie: 1. to co jest drogie nie zawsze jest dobre, 2. nie marka jest najważniejsza a wiedza. Czasem firmowe, super, hiper, ekstra rzeczy nie nadają się do niczego.
Więc jaka ma być ta łyżeczka?
- twarda
- wąska/ mała
- płytka
Dlaczego? To wynika ze sposobu w jaki dziecko pobiera pokarm z łyżeczki. Niemowlę ma zgarnąć, za pomocą górnej wargi, pokarm z łyżeczki, podczas gdy my ją powoli i równo wyciągamy z ust. Nie ocieramy łyżką o dziąsła ani wargę dziecka!
Jeśli łyżeczka będzie miękka, będzie się uginać. Jeśli będzie za głęboka, to dziecku będzie bardzo trudno zagarnąć, z jej dna, pokarm. Szeroka łyżeczka spowoduje brak możliwości zebrania pokarmu z całej jej szerokości, już nie wspominając o tym, że taka łyżka w małych usteczkach nie będzie dla bobasa komfortowa.
Macie swoje ulubione akcesoria do karmienia dzieci? Pochwalcie się !!!