UWAGA KLESZCZE!!!

Zostawiamy na chwile tematy szkolne. Zbliża się weekend. Sezon urlopowy w pełni. Plaże, góry i Mazury wypełnione są turystami.  Niestety, po raz kolejny okazuje się, że miesiąc, który w pracy ciągnę się niemal bez końca,  w wakacje mija w zastraszającym tempie. Czary, po prostu magia. Też tak macie? Dlatego my postanowiłyśmy nie organizować w tym roku wakacji i zatrzymać lato, w mieście na dłużej ? Ruszamy z nowym projektem, mając nadzieję stać się dla Was wartościowym wsparciem.

Dziś poruszymy temat kleszczy. Ale spokojnie, nie ma się czego obawiać. Nie taki diabeł straszny….

Kilka słów o kleszczach

W Polsce występuje kilka gatunków kleszczy. Ten, który może być groźny dla ludzi to kleszcz pospolity. Jest on małym stawonogiem, należącym do pajęczaków. Szczyt aktywności kleszczy przypada na miesiące  maj/czerwiec oraz wrzesień/ październik. Jednak pamiętajmy, że kleszcze  napotkać możemy przez cały okres wiosenno- letnio- jesienny. Zamieszkują one łąki,  gęste zarośla,  lasy liściaste i mieszane, ale także miejskie trawniki, skwery i parki. Przenoszą kilka groźnych chorób, jednak w Polsce istotne znaczenie mają borelioza z Lyme i kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). Z kleszczowym zapaleniem mózgu jest o tyle łatwiej, że mamy przeciwko niemu szczepienia ochronne. Jeśli jesteście zainteresowani napiszemy o tym oddzielny post. Koniecznie dajcie znać.

W przypadku zachorowania na boreliozę, po odpowiedniej diagnostyce i rozpoznaniu choroby,  mamy do dyspozycji skuteczną antybiotykoterapię.

Jak się chronić przed kleszczami?

Niemniej jednak to, co jest najważniejsze w walce z kleszczami, to zapobieganie ugryzieniom. Jak to zrobić skutecznie ? Już podpowiadamy. Przede wszystkim ważny jest odpowiedni ubiór. Wybierając się na wycieczkę, ubierz długi rękaw, długie spodnie, wysokie skarpety naciągnij na spodnie, wybierz buty z wysoką cholewką oraz obowiązkowo załóż czapkę z daszkiem. Lepiej sprawdzą się ubrania jasne, ponieważ łatwiej na nich wypatrzeć kleszcza.

Jeżeli, z racji np. bardzo wysokich temperatur, musimy ubrać się bardziej wakacyjnie, pamiętajmy o repelentach czyli środkach, które odstraszają kleszcze. Mamy do dyspozycji DEET (stosujemy na skórę oraz ubranie), permetrynę ( stosujemy tylko na ubranie). Koniecznie zapoznaj się z opisem producenta, zanim zastosujesz któryś z dostępnych produktów, należy je dostosować do wieku dziecka. Ważna jest także odpowiednia aplikacja.

Pomimo zastosowania tych wszystkich środków ochrony, pamiętaj, aby po powrocie do domu, zdjąć i wytrzepać ubranie. Zawsze obejrzyj całą skórę, zwracając szczególną uwagę na szyję, okolicę za uszami, pachy, zgięcia łokciowe, okolicę pępka, pachwin i pod kolanami oraz okolicę  ścięgna Achillesa ( ścięgno to znajduje się tuż nad piętą), fałdy skórne, nie zapomnij o skórze głowy.

Jak usunąć kleszcza?

Jeśli zauważysz na skórze kleszcza, należy go jak najszybciej usunąć. Tu króluje zasada: im wcześniej wyciągniemy kleszcza, tym jest mniejsze ryzyko przeniesienia, przez niego, choroby. W jaki sposób to zrobić? Najlepiej zwykłą pęsetą z cienką końcówką. Ważne, aby złapać kleszcza tuż przy skórze, za jego głowę. Unikajmy łapania go za tułów. Jeśli uda nam się prawidłowo złapać kleszcza, pociągnijmy go powoli, do góry, delikatnym, ale zdecydowanym, ruchem prostopadle do skóry, stopniowo zwiększając siłę. Nie wykonujmy ruchów rotacyjnych, mówiąc kolokwialnie, nie wykręcajmy go. Po wyciągnięciu kleszcza, należy umieścić go na białej kartce i sprawdź czy został usunięty w całości.

źródło: wsse.waw.pl

Miejsce po usuniętym kleszczu należy przemyć wodą z mydłem lub zdezynfekować np. preparatami z podchlorynem sodu, betainą, jodyną czy oktenidyny. Pamiętajmy, aby zarówno przed jak i po usunięciu kleszcza umyć ręce i zdezynfekować pęsetę. Jeśli kleszcz został usunięty prawidłowo, nie ma konieczności wizyty u lekarza, ale ważna jest obserwacja. W przypadku pojawienia się zmian skórnych, złego samopoczucie lub innych niepokojących objawów, należy skontaktować się z lekarzem. Pamiętajmy także, że ślina kleszcza  i zawarte w niej substancje działają drażniąco, czasem uczulająco. Dlatego w miejscu po ugryzieniu może pojawić się odczyn lub może delikatnie swędzieć. Starajmy się jednak nie rozdrapywać zmiany, ponieważ może to doprowadzić do wtórnego nadkażenia bakteryjnego.

Jeśli, mimo naszych ogromnych starań, fragment kleszcza pozostanie w skórze nie wpadajmy w panikę. Jeśli jest to większy element, możemy ponownie użyć pęsety do jego usunięcie, ewentualnie posiłkować się jałową igłą, dokładnie tak jak usuwamy wbitą drzazgę ( tylko jeśli potrafimy to zrobić!). Nie rozgrzebujmy igłą miejsca ukłucia, ponieważ zwiększa to ryzyko nadkażenia i utrudnia ewentualne podjęcie interwencji lekarzowi. Ważne jest co zostało w skórze. Jeśli jest to część aparatu gębowego , tzw. hypostom czyli „szczęka”, bez głowy, ryzyko zakażenia prawdopodobnie jest znikome. Nasza skóra samodzielnie go „wydali”. Jeśli nie jesteśmy pewni, albo widzimy wyraźnie, że w skórze utknęła część głowy i nie potrafimy jej usunąć, powinniśmy poprosić o pomoc pielęgniarkę lub lekarza.  

Nie denerwujcie się. Dla mniej wprawionych, w aptece, można zakupić akcesoria pomocne przy usuwaniu kleszczy. Uważamy, że warto się w nie zaopatrzyć, przede wszystkim, jeśli należysz do osób o niewielkich zdolnościach manualnych. Mamy do dyspozycji haczyki, lassa oraz pompki.

We wszystkich tych czynnościach liczy się czas. Ryzyko transmisji choroby znacząco zmniejsza się, jeśli usuniemy kleszcza do 24 godzin.

Pamiętaj: Nie smaruj kleszcza kremem, masłem, tłuszczem czy alkoholem! Zwiększa to ilość śliny oraz  wymiocin kleszcza, zwiększając ryzyko zakażenia. Nie wykręcaj, nie wyciskaj, nie wydrapuj, nie przypalaj kleszcza!

Czy coś jeszcze trzeba wiedzieć?

Nie ma sensu zanosić kleszcza do badania ( warszawski sanepid ogłosił na swojej stronie internetowej, że nie bada kleszczy!). Nawet jeśli okaże się, że kleszcz jest zakażony, nie oznacza to wcale, że zaraził osobę ugryzioną. Tak jak już pisałyśmy. Jeśli usuniemy kleszcza do 24godziny, ryzyko zakażenie jest niewielkie. Dlatego też stwierdzenie, że kleszcz jest zakażony, nie upoważnia do włączenia leczenia. Leczymy chorego pacjenta, nie chorego kleszcza.

Wyprzedzając Wasze kolejne pytanie, od razu odpowiadamy. Nie włącza się profilaktycznie antybiotykoterapii po ukąszeniu przez kleszcza. Można rozważyć jednorazową dawkę Doksycykliny, gdy mamy mnogie ukąszenia osoby dorosłej, która przebywa w rejonie endemicznym (rejon gdzie zakażone krętkiem Borreli kleszcze występują powszechnie), a pochodzi spoza tego terenu oraz u osoby z niedoborami odporności. Badania oceniające skuteczność takiego postępowania, były prowadzone jedynie na grupie osób dorosłych. U dzieci doksycyklina jest przeciwwskazana, a skuteczność profilaktyki w ogóle nie została potwierdzona! W przypadku dzieci podanie antybiotyku wiązałoby się z kilkunastodniową antybiotykoterapią. Tak, dobrze czytacie, kilkanaście dni antybiotyku, dokładnie tak, jak w przypadku leczenia rumienia zakaźnego, czyli jednej ze skórnych postaci boreliozy. Zwiększa to ryzyko antybiotykoodporności i naraża dziecko na ewentualnie powikłania i działania niepożądane leków.  A ewentualne ryzyko?

Ryzyko zachorowania na boreliozę, po ugryzieniu przez kleszcza, wynosi, wg różnych źródeł, od 0.5%  do 4%. Oznacza to, że na 100 ugryzionych osób zachoruje od 0.5 do  4. Dużo czy niedużo? Pewnie każdy z nas ma swoje zdanie ?

Zatem co robić? Bądźmy ostrożni, rozsądni, stosujmy się do zaleceń oraz rekomendacji i śmiało korzystajmy z uroków lata.


Opublikowano

w

przez